Za nami święta i huczny sylwester - i mam nadzieję że postanowienie sprzed jeszcze listopada, o pisaniu, i powtórzenie go 31 grudnia, nie upadnie. Minęło trochę czasu od pierwszego wpisu pod tytułem "Kombo". A dziś po mału opisuje kolejne książki które miałem okazje przeczytać od listopada. W przypadku pierwszej paczki, zachwycałem się nad każdą książką - w tym wypadku aż tak wesoło nie będzie.
Zaczynamy.
Zamach (http://www.empik.com/zamach-clancy-tom,p1044716919,ksiazka-p)
Net Force to specjalny odział FBI do walki z przestępczością internetową, którego akcje opisuje cykl 10 powieści Clancy’ego i Pieczenika. Pierwszy tom z cyklu opowiada o walce z rosyjskim hakerem Plehhanovem, który kradnie pieniądze z kont służb bezpieczeństwa, aby kupić sobie władzę. Książka wydana w serii Buchmann pocket.
Tom Clancy, i jego książki to dla mnie świętość. Nigdy nie było tak że sięgałem po jego książke i byłem rozczarowany. Nigdy. Nigdy do momentu gdy sięgnąłem po Zamach.
Książka rozpoczyna się ogromnym kopnięciem w pośladki i wywołaniem nie małego zamieszania w kraju. Służby bezpieczeństwa nie mogą czuć się bezpieczne, nie wiedząc kto i jak próbuje ich oszukać. I byłbym bardzo ukonetowany gdyby książka podązała w ślad poprzedniczek. Czyli trzymała się utartego schematu. Niestety, tutaj Clancy wplótł masę nie istotnych postaci, surfowanie wirtualnie ciałem i duchem w cyberprzestrzenii. I tak na prawdę czytając nie wiemy co autor chce osiągnąć. Główna fabuła swoje, a poboczne wątki zajmują nagle 2/3 książki. Srogo się zawiodłem i nie ukrywam że z wielkim bólem próbowałem doczytać książke. Doczytałem, odłożyłem na półkę i stwierdziłem że nigdy więcej książek powiązanych ze służbami NetForce. Co to to nie. Siadaj, niedostateczny.
Inferno (http://www.empik.com/inferno-brown-dan,p1080603075,ksiazka-p)
Robert Langdon, światowej sławy specjalista w dziedzinie symboli, budzi się w zupełnie obcym miejscu w szpitalnym łóżku. Nie pamięta, jak i dlaczego znalazł się w szpitalu, ani skąd się wziął tajemniczy przedmiot, który znajduje w swojej marynarce. Nie ma jednak czasu na rozmyślania. Ledwie odzyskuje przytomność, już ktoś usiłuje go zabić. Bohater w pośpiechu opuszcza szpital w towarzystwie młodej lekarki.
Z Danem Brownem jest zasadniczy problem. Przeczytałeś jedną jego książke, czytałeś już wszystkie. Dan Brown to mistrz odgrzewania kotletów pod postacią nowej intrygii. 3/4 książki to utarty schemat, z tymi samymi twistami w fabule. I choć czytałem z zapartych tchem w ciągu jednej nocy przed wigilią to po odłożeniu książki, doszedłem do wniosku. Że nie czytając jej, nic bym nie stracił. Robert Langdon nic nie pamięta, na jego oczach dochodzi do tragedii i ucieka ze szpitala. Ściga co cały świat, a doktor po nici Ariadny stara się dotrzeć do sedna sprawy. Na plus, w Inferno poznajemy obszerne wizje piekieł Dantego, tajemnicze szyfry, bogate opisy Włoch oraz artystów którzy inspirowali się dziełami Dante Alighieri. Jeśli nie masz co czytać, chwyć za nową pozycję Browna. Ale pamiętaj, ostrzegałem że gdzieś to już czytałeś.
Klasa Kilo (http://merlin.pl/Klasa-Kilo_Patrick-Robinson/browse/product/1,356632.html)
Trudny do wykrycia rosyjski okręt podwodny klasy Kilo, przystosowany do przenoszenia broni nuklearnej, spędza sen z powiek dowódcom amerykańskiej marynarki wojennej. Gdy Chiny zamawiają dziesięć takich jednostek, Ameryka za wszelką cenę musi doprowadzić do zerwania kontraktu. Wybucha tajna, niewypowiedziana wojna i toczy się w głębinach oceanów świata oraz na rzekach i jeziorach północno-zachodniej Rosji
Wow, wow wow! Zdobyłem Klase Kilo za przysłowiową pietruszkę. Chwyciłem książke z zapomianego kosza w matrasie. I co moge powiedzieć? To mój drugi technothriller związany z marynarką światową, i tak jak w przypadku Polowania na Czerwony Październik, tak i tutaj wsiąkłem i nie mogłem się odkleić. Czytałem w każdej dostępnej chwili, myjąc zeby i przebierając się. Jestem totalnie zauroczony tym, jak Patrick Robinson zgrabnie buduje poczucie bycia na pokładzie atomowego okrętu podwodnego. To jak razem z bohaterem polujemy na obce łodzie podwodne. Akcja rozpoczyna się dość leniwie, ale same misje zwalczania łodzi, w dość wyszukane sposoby, zasługuje na szóstkę z plusem. Nawet teraz, w momencie pisania tego krótkiego tekstu, słyszę sonar w uszach i tajemnicze ping-ping. A trzeba przypomnieć, że nie tylko chodzi tu o zniszczenie łodzi podwodnych. Chińczycy i Amerykanie odkrywają coś tajemniczego, jedni wiedzą kto, drudzy wiedzą jak. Wyścig z czasem aby udaremnić misję.
Horyzont Zdarzeń (http://www.empik.com/horyzont-zdarzen-wolff-vladimir,p1082478358,ksiazka-p)
Obiecałem że będę pisał dużo o książkach które przeczytałem. Ale jak to bywa, na chęciach się ostało i to trochę smutne. Postaram się publikować mini recenzje tego, co przeczytałem w ostanich dniach. Dodawanie książek na półkę w booklikes jest spoko, ale zaznaczanie i odznaczanie co się w danym momencie czyta, jest za bardzo ukryte. A że leniwy ze mnie gość, to unikam tego.
Zaczynamy.
Królestwo (http://selkar.pl/krolestwo-4?aff=booklikes)
Nowe przygody Sama i Remi Fargo, których pasja poszukiwania skarbów prowadzi do nadzwyczajnych odkryć i śmiertelnego ryzyka: od Tybetu, Nepalu, Indii i Chin po Bułgarię.
Sam i Remi Fargo nieraz szukali skarbów, ale nie ludzi. Teraz teksaski potentat naftowy zwraca się do nich z prośbą: zaginął jego ojciec, a potem detektyw, który miał go odnaleźć. Sam i Remi postanawiają ich odszukać, choć od początku cała ta historia budzi ich podejrzenia...
Książka od pierwszych stron pachniała przygodami niczym w Indiana Jonesie, czy Nathana Drake'a z serii Uncharted. Wszystko wyglądało pięknie, niesamowita historia wprowadzająca o starożytnych Chinach, tajemniczym pojezdzie i okrutnym cesarzu. Czytało się to świetnie, do momentu gdy nasza para bohaterów co rusz natrafiała na win-win sytuację. I mógłbym oko przymknać na te zbiegi okoliczności, ale im bliżej końca tym bardziej nasi bohaterowie mnie denerwowali. Denerwowała mnie nijakość ich przeciwników, którzy nie mogli nic im zrobić, a wszelkie próby zaskoczenia poszukiwaczy były przez nich rozgryzane tuż na samym początku. Pominę również fakt, że co druga strona to reklama apple, i mistubishi. Mam nadzieje że inne książki Clive Cusslera nie posiadają podobnych błędów.
Sylvia, agentka mosadu (http://www.empik.com/sylvia-agentka-mossadu-oren-ram-kfir-moti,p1079210125,ksiazka-p)
Niespotykanie inteligentna, zdolna, twarda i zdecydowana. Sylvia Rafael była jednym z najlepszych agentów Mossadu. Uczestniczyła w tajnych operacjach na Bliskim Wschodzie i w Europie. Należała do szwadronu śmierci, grupy likwidacyjnej, której celem było zabicie przywódców terrorystycznej organizacji Czarny Wrzesień. Emocjonująca historia jej życia wiąże się z najważniejszymi akcjami Mossadu.
Byłem niesamowicie zaskoczony książka. Mimo że okładka nawiązuje stylistycznie do czasów współczesnych, to fabuła książki toczy się tuż po wojnie Izraela z koalicją Egiptu i Syrii w 1973 roku. Autor opowiada historie państwa Izrael, oraz o tym jak werbowano nowych agentów, a musiały to być osoby o niespodziewanej inteligencji, pamięci, hartu ducha i miłości do kraju. Sylvia Rafael to niespotykana postać, która całe swoje życie poświeciła na ratowanie rodaków. Na przeciw niej stanął nie kto inny jak Alim Hassan Salameh współzałożyciel terrorystycznej siatki Czarny Wrzesień. Mimo że książka wystarcza na trasie Szczecin - Poznań, to trzyma niesamowicie w napięciu. Nie idzie się od niej oderwać, a krótkie raporty z wielu misji Sylvii pokazują jak wiele musiała ryzykować. Ogromny plusem książki jest to, że historie nie ciągną się jak makaron i nie przytłaczają terminologią wywiadowczą czy militarną.
Na lini ognia (http://www.empik.com/na-linii-ognia-navy-seal-na-wojnie-luttrell-marcus-horfischer-james-d,p1079210028,ksiazka-p)
Marcus Luttrell jako jedyny przeżył słynną afgańską operację Redwing. Brał udział w kluczowych bitwach wojen w Afganistanie i Iraku. Dla amerykańskich żołnierzy stał się niedoścignionym wzorem.
W swojej książce wspomina najtrudniejsze chwile wojennego piekła, przez które musiał przejść. Wspomina też przyjaciół z oddziału, którzy oddali życie w walce. Opowiada o Chrisie Kyle’u, legendarnym snajperze, który zginął w ojczyźnie z ręki zamachowca, co tylko potwierdza prawdę, że prawdziwy SEALs nigdy nie schodzi z linii ognia.
Spodziewałem się dobrego filmu z Markiem Whalbergiem w Filmie "Lone Survivor" opowiadającym o misji Red Wing i ogromnej liczbie poległych Navy Seals?
To spokojnie poświeć swój czas na przeczytanie tej książki. Nie rozczarujesz się a poznasz historię która została wykorzystana choćby w nadchodzącym filmie
http://www.youtube.com/watch?v=tnh9DHLDRVM czy choćby w kilku powiązanych ze sobą misjach w Medal of Honor z roku 2011. Trzeba przyznać ze wydawnictwo znak idealnie odnalazło niszę dla maniakó militariów takich jak ja. Mimo że nie moge spełnić swojego pierwszego marzenia, to książka Marcusa Luttrella pozwala na bycie na polu bitwy. Od dramatycznych przeżyć i myśli w czasie ucieczki, po wspomnienia o zaginionych braciach z pola bitwy. Świetnie ukazane są bolączki żołnierzy stacjonujących w Afganstanie czy Iraku, nie propaganduje, a opisuje faktyczne odczucia żołnierza, dowódcy i mediatora. Znajdziecie tam historię brata który uległ groźnemu wypadkowi, o szejku który przeciwstawił się bojownikom z Al-kaidy i razem z Amerykanami zaczęli przejmować miasto by bronić kobiety i dzieci. Niesamowite, niesamowite i jeszcze raz niesamowite.
Naval (http://www.empik.com/przetrwac-belize-opowiesc-grom-owca-o-morderczym-treningu-w-dzungli-naval,p1080531282,ksiazka-p)
Pisząc tę książkę autor opierał się na swoich przeżyciach z misji, w których brał udział, będąc wieloletnim członkiem elitarnego polskiego oddziału GROM. Mimo że był przyzwyczajony do ciągłego niebezpieczeństwa, kiedy patrolował chociażby ulice Bagdadu, nawet nie mógł się przygotować na to, co ujrzał w położonym na krańcu świat Belize.
You better Belize it! Naval ma świetne pióro, i chciałbym aby mógł przekazać nam coś więcej w innych książkach jego autorstwa. I choć jest to krótkie czytadło, z ogromną czcionką dla niedowidzących, to trzeba przyznać że czuć oddech dżungli na karku. Nie znajdziecie tutaj niesamowitych akcji wojskowych, odbijania zakładników, retrospekcji misji obronnych czy nawet terrorystów. Nie, znajdziecie tu głośną w nocy, i morderczą o każdej porze matkę naturę. Poznacie perypetie specjalnie wybranych komandosów mających odbyć szkolenie w trudnych warunkach bojowych. Poczynając od lotu samolotem który wzbudził śmiech godny politowania w niemczech, po struganie mebli maczetami. Poznacie wesołych Norwegów, głośnych Kanadyjczyków czy aż nazbyt ambitnych Brytyjczyków. To śmietanka jednostek wojskowych w jednym miejscu, uczonych o tym jak zabić i nie zostać zabitym w takim miejscu jak dżungla. To również treściwy i malowniczy opis kraju jakim jest Belize w Ameryce Środkowej leżące na półwyspie Jukatan. Państwo biedne, ale pełne uśmiechniętych i towarzyskich obywatelii. Dowiecie się jak budować pułapki, jak dbać o higienę w takich warunkach, oraz o tym że trzeba umieć rozstawić odpowiednio tropik nad hamakiem. Inaczej utoniecie w obfitych ulewach.
Gliniarz (http://www.empik.com/gliniarz-ciszewski-marcin-liedel-krzysztof,p1070497484,ksiazka-p)
Od pościgów policyjnymi polonezami i walki z mafią do ośrodków szkoleniowych CIA
Krzysztof Liedel zawsze marzył o tym, żeby łapać bandytów. Kiedyś robił to jako policjant, a dziś jako ekspert do spraw zwalczania terroryzmu, który odpowiadał między innymi za bezpieczeństwo Euro 2012. Marcin Ciszewski odkrył zaś, że losy Liedla to materiał na książkę, jakiej jeszcze nie było.
Książki Marcina Ciszewskiego cieszą się w kraju dość znaczną popularnościa, i jeśli żadnej nie czytałeś/aś polecam się z nim zapoznać. Umiejętnie buduje napięcie, że szybkie siku w toalecie nie wchodzi w grę. Przyznam że liczyłem Gliniarz będzie kontynuował przygody nadkomisarza Jakub Tyszkiewicz z Komendy Stołecznej. Tutaj niestety albo stety mam okazję zapoznać się z tytułowym exGliniarzem, Krzysztofem Liedelem. Jak to się mówi, od zera do bohatera, ponieważ jest to opis drogi jaką przebył ten emerytowany policjant. I choć srogo się zawiodłem, to mogę ją zaproponować każdemu który policję kojarzy sobie z szarą rzeczywistościa w Pitbullu.
Wiadomo, że książka nie epatuje aż taką beznadziejnością, ale w sumie sprawnie nawiązuje do tego jak bardzo Policja jest niedowartościowana. By zagłuszyć minus, są i też plus. Poznajemy starych wyjadaczy którzy przygarniali naszego bohatera pod swe skrzydła, by dzielić się wiedzą, umiejętnościami i rozwijać pasję do zawodu. To zbiór kilkunastu historii, opisujących mniejszych i większych przestępców. I choć pod koniec historie rodem z filmów USA (policjant z prowincji leje agentów FBI i CIA) to miło się to czyta.
Droga ku wolności (http://www.empik.com/droga-ku-wolnosci-gonsalves-marc-stansell-keith-howes-tom-brozek-gary,p1046116016,ksiazka-p)
13 lutego 2003 roku w tropikalnych lasach rozciągających się w górach Kolumbii awaryjnie wylądował samolot, na pokładzie którego znajdowało się trzech amerykańskich cywilnych pracowników kontraktowych: Marc Gonsalves, Keith Stansell i Tom Howes. Oszołomieni, wstrząśnięci i zakrwawieni, wydostali się z samolotu pomimo odniesionych ran oraz świszczących wokół kul. W jednej chwili stali się więźniami FARC, kolumbijskiej marksistowskiej organizacji terrorystycznej, oraz amerykańskimi zakładnikami w toczącym się w Kolumbii od blisko pięćdziesięciu lat wybuchowym konflikcie.
Wow! Niesamowita historia opowiedziana przez trzech amerykańskich obywateli. Dawno nie czytałem tak dobrej książki, o tym jak ludzie potrafią wspólnie budować małą społeczność w południowo-amerykańskich łagrach. Dowiecie się o tym jak na prawdę wyglądały rozmowy rządu Kolumbijskiego z FARC. O tym, że najczęściej w FARC są ludzie oszukiwani przez własnych komendantów. To że prawie każdy z nich uciekł przed wymiarami kar, lub narkotykami w jeszcze większe szambo. Nasi bohaterowie dobitnie pokazali że najważniejsza jest więź miedzy przyjaciółmi, i że ich największymi wrogami mogą być pozostali zakładnicy. A że jedyną deską ratunku przed chorobą psychiczną mogą być tylko i wyłącznie, nadawane w nocy w radio listy od rodzin. Gorąco polecam, bo drugiej tak opisanej historii nie znajdziecie.
Tak. Choroba. Znów nie mogłęm się oprzeć pokusie i na moją kupkę wstydu dołączyło kilka książek. Matras jest dla mnie niebiezpiecznym miejscem. Daje się podejść wszelkim promocjom, oraz rabatom na moje zboczenie (a może pasja?) Nie, wiem - to jest po prostu choroba! Póki mój portfel nie płacze, nie jest tak źle. W ten weekend wrzucę kolejną partię ksiażek (aktualnie staram sie spisać sobie wszystko na kartkę, tak by mieć pewność co się w moich zasobach dzieje). Planuję również rozwinąć swoja wishlistę. Może i osobna podstrona była by idealnym rozwiązaniem, ponieważ te które jest w booklikes kiepsko działa (oznaczenia są słabo widoczne i trzeba by było to zreorganizować.
A dziś dołączyli:
http://www.matras.pl/wojna-w-blasku-dnia-ksiega-2.html
http://www.matras.pl/garbus-dluga-niezwykla-podroz-malego-volkswagena.html
http://www.matras.pl/trucicielka-i-inne-opowiadania.html
http://www.matras.pl/saper-prawdziwa-opowiesc-o-najbardziej-ryzykownym-zawodzie-swiata.html
Z dniem wczorajszym, zacząłem katalogować moje zdobycze w postaci książek. Myli się ten, kto uważa ze 90 książek to dużo. To cholernie mało, jeśli mowa o mnie. Nie potrafię się oprzeć pokusie zakupu w księgarniach. Wszelkiego typu promocje, zniżki czy premiery są bacznie przeze mnie wyczekiwane. Ba! uczestnicze w nich najczęscięj.
Wiem że warto by było wpisać jakąkolwiek recenzję dla każdej z mych książek, problem jest taki że czasu było by o wiele za mało. A nie chcę by skończyło się to na obiecankach. Tak więc planuje, że równo z ukończeniem książek które aktualnie czytam, zacznę po krótce opisywać swoje odczucia. Mam nadzieję że będe się tego postanowienia trzymał.
A teraz wracam do pracy, później dorzucę kolejną partię książek schowanych w kartonach - które czekają na swój MEGAREGAŁ ścienny